niedziela, 28 grudnia 2014

Święta, Święta i po Świętach

Z okazji Świąt w śląskich trawmajach posłuchać można kolędowych zapowiedzi. Śpiewane zapowiedzi przystanków pojawiły się w Katowicach, Chorzowie, Rudzie czy Czeladzi.
Zapraszam do jeżdżenia tymiż trasami lub posłuchania tu.

Mery Xmas

poniedziałek, 24 listopada 2014

zmiany na stare

Czasami po pracy jeżdżę do rodziców. Prawie za każdym razem, w związku z przekopywaniem Korfantego i zmianą rozłożenia przekopek, muszę iść na Moniuszki inną trasą. Czuję się zagubiona i skołowana. Ale jakież dziś było moje zdziwienie, kiedy dotarłam na Moniuszki a tam nie było przystanku!
Okazuje się, że od poniedziałku zostały przywrócone stałe trasy linii w centrum Katowic, m.in. „osiemsetek”. Ponownie uruchomiono przystanki na Korfantego i Skargi (choć tam jakiś tymczasowy podobno).
Oczywiście teraz jestem taka mądra, bo przeczytałam info na stronie KZKGOPu, ale kilka godzin temu, stojąc zdezorientowana na Moniuszki i zastanawiając się czy aby nie zabłądziłam, nie wiedziałam jak teraz kursują autobusy. Czy przywrócono starą trasę czy może wymyślono zupełnie nową. Dlatego też postanowiłam nie ryzykować i iść na następny przystanek, tj. pod Novotel. Jest to niby kawałek, ale chyba słusznie postąpiłam, bo to akurat odcinek, na którym autobusy w okolicach godziny 16:30 poruszają się wolniej niż pieszy. Dosłownie! Jak byłam w okolicach przystanku Katowice Uniwersytecka to akurat odjeżdżała stamtąd 40. Na następnym przystanku (Katowice Hotel Novotel) byłam szybciej niż ona. W dodatku jak doszłam do przystanku, podjechał od razu 811 i byłam u rodzicieli moich szybciej niż się spodziewałam.

Zadziwiona Marysia

wtorek, 18 listopada 2014

nie mam czasu, więc napiszę lakoniczną nocię

Pisałam ostatnio o przywróceniu międzynarodowej trasy Piętnastki. Nie jechałam nią jeszcze od tego czasu, ale widziałyśmy kilka z Magdą. Okazuje się, że Piętnastki mają teraz imiona. Widziałyśmy Zosię i Zbyszka. Myślałam, że wszystkie mają imiona na Z jak Zepsuta, ale wczoraj widziałam Andzię i moja teoria upadła :( W każdym razie nie mogę się już doczekać kiedy przejadę się w końcu Piętnastką, bo Joanna Bartel czyta w niej nazwy przystanków. Ciekawe czy mówi też: uwaga przekroczyłeś granicę. A może nazw sosnowieckich przystanków w ogóle nie czyta...
Ponadto, co ciekawe, a w sumie raczej irytujące, otworzyli ulicę Sobieskiego dla przejazdu tramwajowego, ale dla samochodowego jeszcze nie. Półtora metra im brakuje, ale po co ułatwiać ludziom życie – lepiej, jak jeździ tamtędy tylko Piętnastka. Może się dzięki temu czuć wyjątkowa.

Z innych newsów, to chyba przestaję lubić moje podróże komunikacją miejską. Dziś 11 w drodze z pracy do domu spóźniła się dziś 20 minut. Czekałam na nią w zimnie, wietrze i deszczu. Bez parasola i w jesiennym płaszczyku (takim ciepłojesiennym albo lekkozimowym). Jutro chyba założę już zimowy płaszcz. W sumie dobrze się składa, bo w tym odpadły mi guziki, więc czas go wymienić.

Z jak Zmarznięta Marysia

PS. Marysia Dobra Rada powiada, żebyście nie wozili dokumentów od samochodu w bagażniku, bo Policjanci w czasie kontroli każą wam przy okazji pokazać wymagane wyposażenie samochodu (gaśnicę i trójkąt).

środa, 29 października 2014

Piętnastka wraca na nowe stare tory!

Wracając dziś z zumby zobaczyłam autobus T21. Zdziwiłam się i postanowiłam sprawdzić na stronie KZK-GOPu cóż to się stało, że jeżdżą autobusy zastępcze skoro jeszcze 2 godziny wcześniej widziałam normalnie kursujące tramwaje. Oprócz tejże informacji, rzuciła mi się w oczy wiadomość o zakończeniu robót na Sobieskiego i przywróceniu międzynarodowego ruchu tramwajowego (pomiędzy Sosnowcem a Katowicami). Od 31 października 2014 od godziny 11:30 zostanie przywrócona stała trasa linii tramwajowej nr 15 (Katowice Plac Wolności – Zagórze Pętla). Od 1 listopada większość kursów będzie wykonywana tramwajami niskopodłogowymi.
W praktyce oznacza to o jeden tramwaj mniej do Marysi. Co w godzinach wieczorno-nocnych jest szczególnie istotne.

Zasmutkowana Marysia

co mnie intryguje a co mnie irytuje

Ja rozumiem, że 11 się spóźnia skoro jedzie gdzieś z Piotrowic i ma długą trasę do pokonania. Szczególnie w godzinach szczytu. Ale dlaczego 61, który ma na Sokolską do przejechania tylko 2 przystanki spóźnia się 15 minut? Może ma wyznaczony rozkład jazdy, ale z zastrzeżeniem, że może ruszyć spod Dworca dopiero jak przejedzie tamtędy 11?

Dziś tylko 25 minut opóźnienia w powrocie do domu. Głównie czekając na przystanku. Najpierw na przystanku czekając na autobus, a potem na kolejnych przystankach czekając aż uda się zamknąć drzwi i autobus będzie mógł ruszyć w dalszą trasę.
Irytują mnie te fotokomórki przy drzwiach. Beznadziejny wynalazek! Można pierdolca dostać jak się drzwi próbują zamknąć już po raz dwudziesty ósmy, ale niestety cały czas ktoś stoi za blisko wyjścia i ten nowoczesny system bezpieczeństwa nie pozwala ich zamknąć. Biedny Pan Kierowca w sumie. Ja bym na jego miejscu równo inwektywami rzucała. Prawdę mówiąc - w myślach rzucam.

wtorek, 28 października 2014

rano i wieczorem

Jechałam wczoraj rano do pracy autobusem, w którym, zgodnie z informacją na kartkach w nim rozlepionych, żółte rurki nie były elementem dekoracyjnym. Nie służyły też do tańczenia. W tymże pojeździe, o czym już nie informowały żadne karteczki, jedne z drzwi nie służyły do wysiadania. Ani do wsiadania. Mając w pamięci awarię drzwi w 61,o której pisałam parę miesięcy temu, troszkę się obawiałam, że zaraz nas wszystkich wyproszą z autobusu i spóźnię się do pracy tudzież zamarznę czekając na autobus zastępczy. Na szczęście Pan Kierowca nie przejął się popsutymi drzwiami i nie zareagował nawet na Szalonego Pana (czy wspominałam już kiedyś o Szalonym Panu? Taki kolo z syndromem Tourette'a.... albo hejter, nie wiem w sumie), który rzucał inwektywami, bo nie mógł sobie wyjść drugimi drzwiami. Przy porannym, dość intensywnym, zagęszczeniu pasażerów, niesprawne drzwi były niedogodnością, ale w sumie popsute 1 z 4 drzwi świadczą o lepszej sprawności autobusu niż 1 z 3.

Jechałam wczoraj wieczorem autobusem i zastanawiałam się co też może oznaczać takie czerwone piczące światełko na desce rozdzielczej. Niebawem okazało się, że jest to "przycisk drzwiowy" i jak robi takie bzzzzzzzzzzzz to znaczy, że drzwi są popsute. Tym razem Pan Kierowca się trochę przejął (pewnie go to bzzzz irytowało), ale po nieudanej próbie naprawy dał sobie spokój i pojechał dalej. Pewnie i tak już kończył pracę niebawem, bo był to kurs mocno wieczorny i nie opłacało mu się robić afery z powodu jakiejś głupiej awarii. Całe szczęście, że Czeladź to miasto wielkich możliwości i można tam jeździć z popsutymi drzwiami. Nawet 1 z 3.

Marysia Gerwazy

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

Ryszarda straszliwie dziś na mnie zamiauczała, że wróciłam do domu pół godziny później niż zwykle. A ja się tym opóźnieniem zupełnie nie przejęłam, choć wyszłam z pracy o normalnej porze, bo przynajmniej się trochę zdrzemnęłam w autobusie. Pewnie gdybym nie miała miejsca śpiąco-siedzącego to bym miała na to wydarzenie pogląd taki sam jak moja Kota.

leniwe podróże komunikacją miejską relacjonowała dla Was
Śpiąca Marysia

czwartek, 2 października 2014

zmiana trasy

Jechałam we wtorek takim autobusem, który pominął 2 przystanki. Zgadnijcie czy mój? ;) 
Tak tak. Koszutka Morcinka i Katowice Chorzowska wypadły tego dnia z porannego obiegu linii nr 61. Pan Kierowca jechał pierwszy raz tą trasą i zamiast skręcić z Alei Korfantego w Morcinka, pojechał prosto do ronda. Po czym stwierdził, że nie wie co teraz i poprosił pasażerów o wskazanie drogi. Śmieszne. Na szczęście z przystanku na Sokolskiej też mam niedaleko do pracy, więc się nie zirytowałam na zmianę trasy.

poniedziałek, 29 września 2014

Pani Kierowniczko ja palę cały czas

Wracam sobie w piątek wieczorem baną do domu, a tam mnie taki billboard zaskoczył swą treścią.


Pierwsza myśl:
"Skąd oni w Łodzi wiedzą, co ja będę jutro robić?"

Druga myśl: 
"Jest jakiś Sosnowiec pod Łodzią, ale mam nadzieję, że aż tak daleko tym tramwajem nie zajechałam"

Inwigilacja jest wszędzie. Drżyjmy!

Z domu Wielkiego Łódzkiego Brata komunikowała się do Was
Marysia

niedziela, 21 września 2014

Marysia zawsze na bieżąco

Jeszcze przez półtorej godziny można korzystać.
Polecam!

wtorek, 16 września 2014

njusy trzy

Dziś po raz pierwszy odkąd powróciłam na łono komunikacji miejskiej spotkałam Panów Kanarów. W autobusie linii 815. Jedna Pani się kłóciła, że nie skasowała biletu, bo nie zdążyła i odmówiła przyjęcia mandatu. Prawie doszło do wzywania policji, ale na szczęście Pani zdecydowała się wylegitymować i nie było opóźnienia z tego tytułu.
Trzeba Wam też wiedzieć że chyba w związku z rozkopaniem Sobieskiego powstał na tej trasie roboczy przystanek. I do tej pory mówiące autobusy informowały, że następny przystanek Dworzec PKP, a tak naprawdę był to Sobieskiego. Aż tu dzisiaj się zdziwiłam, gdyż autobus wymienił prawidłową nazwę przystanku! Może to nie jest tylko tymczasowy przystanek? Dobrze by było, bo to bardzo dobry przystanek jest, lokalizacyjnie.

A na koniec najważniejsze z najważniejszych.
Powitał mnie wczoraj rano uśmiechnięty autobus. Z wrażenia zapomniałam numeru. Myślałam, że 107, ale on chyba nie jeździ tą trasą. W każdym razie kierunek: Katowice Plac Wolności :). Z taką właśnie emotikonką na końcu. Bardzo mnie ten uśmiech ucieszył. Szczególnie o 7:15 w poniedziałek w pierwszy dzień po urlopie.
Powinni więcej takich emocjonalnych busów wprowadzić. Np. autobus nr 11, kierunek: Praca :F

Ukontentowana Marysia

czwartek, 4 września 2014

mordobicie

Nie jeżdże już Piętnastką a tam takie rozróby !


Zasmutkowana Marysia

niedziela, 31 sierpnia 2014

Maria Awaria czyli Podsumowanie Lata

Nie wszyscy może wiedzą, ale od 30 czerwca przerzuciłam się na stałe na komunikację miejską. Zmiana lokalizacji pracy przekonała mnie, żeby zamienić wóz na bus. Niestety nie na Piętnastkę, ale wierzę, że i tak będzie zabawnie.
Miałam ogłosić konkurs odnośnie szybkości wystąpienia pierwszej notki (a tym samym komunikacyjnej przygody), ale okazało się, że jestem takim leniwcem, że nawet nie napisałam notki konkursowej. Kajam się i w skrócie przedstawiam wydarzenia ostatnich dwóch miesięcy.
Już pierwszego tygodnia biegłam na autobus. Misja zakończyła się sukcesem. Pewnego dnia drugiego tygodnia wojaży o godzinie 7 rano do autobusu wsiadło 2 panów z piwkiem. Trochę im zazdrościłam, że oni jeszcze mają imprezkę a ja muszę do roboty jechać – takie życie. Panowie wsiedli, wyrazili swoje zdegustowanie faktem, że w autobusie sami gorole, rzucili kilka epitetów czym zirytowali panią z małym dzieckiem, poopowiadali kilka kawałów i wysiedli na następnym przystanku. Dowcipy były oczywiście o gorolach. Niestety nie jestem w stanie żadnego przytoczyć, gdyż z dykcji tychże panów, wywnioskowałam, że nie było to ich pierwsze piwko tego dnia w związku z czym miałam pewne trudności z przyswojeniem przekazywanych przez nich informacji. Pamiętam jeden: Dlaczego Żydzi w Oświęcimiu nie myli zębów? Puenty nie zrozumiałam. Może ktoś zna?
W trzecim tygodniu nastąpiła pierwsza prawdziwa awaria. Awaria drzwi. Chciałam wcześniej pojechać do pracy, ale 61 pokrzyżowało mi plany. Przyjechało spóźnione, a Pan Kierowca oznajmił, że dalej nie jedzie, bo środkowe drzwi się nie otwierają i że przyjedzie po nas autobus zastępczy. Po co komu do jazdy drzwi? Ja nie rozumiem (dobra dobra, wiem, PPOŻ i takie tam pierdoły). W każdym razie bez sensu taka awaria. W ogóle nie spektakularna a Pan Kierowca dalej jechać nie chciał. W międzyczasie oczekiwania na autobus zastępczy, Pan próbował naprawić drzwi... co mu się udało! Także koniec końców pojechaliśmy tymże wozem i nie spóźniłam się przynajmniej do pracy.
W ostatnim tygodniu sierpnia miałam dość napięty grafik ze względu na przygotowania przedurlopowe. Pogoda postanowiła mnie wesprzeć – taka lało, że można było pływać ulicami i wracałam do domu 45 minut dłużej niż normalnie (jak nie dłużej). Innego dnia za to wracając z zumby (autem, nie jestem aż tak szalona żeby jeździć tam autobusem) zatrzymali mnie Panowie Policjanci i okazało się, że nie mam przy sobie dokumentów. Byli bardzo mili i zaoszczędziłam 150zł, ale zmarnowałam sporo czasu. Magdy (mojego kuriera) i swojego (a wyszłam specjalnie wcześniej żeby się jeszcze ogarnąć przed wyjazdem!).
Początek sierpnia upłynął mi w autokarze. Niestety nic się nie popsuło ani nie wjechaliśmy do rowu. Nie zderzyliśmy się też z łażącymi drogą krowami czy innymi galopującymi koniami. Także nie ma o czym pisać ;) Za to po powrocie, w długi weekend, ukradli mi tablice rejestracyjne, dzięki czemu mogłam się przejechać Piętnastką na komisariat. Cudowne przeżycie. Okazało się że 15 sierpnia ok. 21:30 samochodem marki Hyundai ukradłam bak benzyny na Klimontowie. Polecam.
Na koniec dodam jeszcze, że w czwartek oficjalnie otworzyłam sezon na menele. Na szczęście to początek sezonu i dało się jakoś wysiedzieć naprzeciw śmierdzącego pana, ale przeżycie do najprzyjemniejszych nie należało.
Lato się kończy, rok szkolny/akademicki  za pasem i pewnie w autobusach będzie większy tłok. Trochę się obawiam, ale mam nadzieję, że jakoś to będzie...

Obiecująca Pisać Częściej Marysia

czwartek, 28 sierpnia 2014

czwartek, 17 lipca 2014

piątek, 20 czerwca 2014

Taka sytuacja.

Taka sytuacja miała miejsce w Zabrzu. Jest to niezwykle przykre, że ludzie nie wykazują odpowiedniego pośpiechu i refleksu. W tym przypadku pani wykazała za wolny refleks, a pan motorniczy za szybki. Efekt - pani zatrzasnęła się w tramwajowych drzwiach. Współczujemy. Zalecamy ostrożność przy wsiadaniu i wysiadaniu.


Tym niemniej nie o tym miało być. A o tym, że na zdjeciu jest Piętnastka! I śmiga tak szybko, że sie aż rozmazuje! :)

Chciałam dodać również, że w związku z przeprowazdzaną renowacją torów w Szopienicach często ostatnio w dość losowych miejscach w GOPie spotykam T15 - czyli zastępczy autobus-za-tramwaj. Fascynujące jest to, gdzie teraz dojechać można Piętnastką! 
W tym również do Marysi!


Pozdrawiam ja. Magda

sobota, 15 marca 2014

Niespodziewana Piętnastka

Krąży ostatnio plotka, że zmieniono trasę naszej wspaniałej Piętnastki. Nawet mówiono o tym w radio (akwarium). Słyszałam o tym i ja, ale jakoś nie zaokonotowałam za bardzo. Do momentu, w którym spotkała mnie nadzwyczajna niespodzianka.

Wychodzę wczoraj wieczorem od Marysi z zamiarem zdążenia na tramwaj 26, (który jest prawie tak wspaniały jak Piętnastka, bo łączy mój dom z domem Marysi) mając świadomość, że już późno (bo ciężko się wychodzi od Marysi) i trzeba uważać, żeby na pewno zdążyć. Idę zatem sobie i obserwuję pętlę tramwajową. Marszruta na przystanek została obrana tak, żeby w razie czego było widać, czy trzeba już biec. Minął mnie tramwaj 26 spokojnie jadący na pętlę, co oznaczało, że mam jeszcze chwilę na dotarcie do cely, ale jednak... Zbliżając się do przystanku z oddali dostrzegłam, jak błysnęły w moim kierunku światła nadjeżdżającego tramwaju. Rzuciłam się więc biegiem na przełaj przez tory, ciągnąc za sobą towarzysza ciągnącego za sobą walizkę na kółkach... I... W ostatniej chwili dobiegliśmy! Tylko po to, żeby stwierdzić, że to nie 26 tylko właśnie niespodziewana Piętnastka!

Ciężko stwierdzić, czy to był planowy przyjazd na przystanek (nie zdążyłam zapoznać się z rozkładem - a może był przejrzysty), czy tak się ucieszyła słysząc z pętli mój głos, że postanowiła przyjechać się ze mną przywitać... Bardzo miłe doświadczenie, mimo że nie pojechaliśmy nią... Na szczęście obyło się bez zemsty i 26 przyjechało już po minucie.

Bardzo miła niespodzianka. Dziękuję.

Szczegóły dotyczące zmian na trasie Piętnastki znajdziecie tu. Pracują dzielnie i naprawiają. Dobrze, dobrze! :)

Tu Ja Magda.

PS.

Piętnastka ma 23 lata!

czwartek, 23 stycznia 2014

jestem pod wielką informacją

Jechałam sobie ostatnio tramwajem, który mówił nazwy przystanków. Taka technologia niezwykła!
A żeby było ciekawiej mówił nazwy przystanków, z których właśnie odjeżdżał. Żeby pasażer wiedział, że właśnie minął przystanek, na którym chciał wysiąść.
Bardzo pożyteczne!

Zafascynowania Nowinkami Technicznymi Marysia