niedziela, 25 maja 2008

Czy Wy Wiecie?

Że mylog jest głupi? Człowiek sobie naciśnie enter (a to przecież nasz ulubiony znak interpunkcyjny), a tu mu się dodaje pusta notka tylko z tytułem. Normalnie porażka. Nic dziwnego, że teneniel się przeniosła na inny serwer.
Swoją drogą chciałam dodać, że przepraszamy, że nie dodajemy notek tak często jakbyśmy chciały. Ale to po trochu dlatego, że nie jeździmy. Ale jak wiecie zbliża się sesja, a to zawsze prowadzi do wzmożonej aktywności na blogu.
A tak naprawdę to piszę to po to, żeby się pochwalić, że Ciasna Piętnastka zaliczyła już ponad 10 tysięcy pasażerów. A to nietrywialne, wierzcie mi.
Także chciałam gorąco podziękować odwiedzającym, czytającym, a szczególnie czytającym ze zrozumieniem i komentującym.
Nie znikamy stąd, nadal jesteśmy.

A jako ciekawostkę dnia chciałam powiedzieć, że nie tylko tramwaje są takie straszne. Ja na przykład ostatnio zostałam oszukana przez autobus, który podawał sie za 132, a tak naprawdę był 122. I przez to spóźniłam się do pracy. To niemiłe, jak nagle autobus skręca nie tam, gdzie się spodziewasz.

Wiosennie, a niedługo już letnio i sesyjnie, a co.
Pozdrawiam,
Magda.

sobota, 10 maja 2008

Miałyśmy wczoraj piętnastkowy dzień

Otóż - Marysia do mnie przyjechała na koncert happysadu i urodziny Mavericka i w ogóle. I jest zajebiście i sie cieszymy. Ale - ponieważ nie ma łatwo, piętnastka dała o sobie znać.
Zaczęło się od tego, że chciałyśmy kupić Mavowi prezent. Ale nie było go w najbliższym empiku. Toteż pan powiedział nam, żebyśmy jechały do innego. Ponieważ nie wiedziałyśmy gdzie on jest ten empik, to pan powiedział, że 4 przystanki za metrem Marymont - uwaga - tramwajem 15 albo 17. Nie chciało nam się jechać. Naprawdę. Ale przyjechała 17 więc pojechałyśmy. I wtedy się zaczęło.
Bo w drodze powrotnej postanowiłyśmy nie jechać 15, tylko autobusem. No i masz... Piętnastka się zwiedziała i przekazała wiadomość do całego ztm.waw.pl.
Najpierw okazało się, że autobus 132 - prosto do domu - skręca w prawo a nie do nas, więc nie wsiadłyśmy w niego. Nie chciało nam się biec. Potem autobus, na który czekałyśmy spóźnił się 10 minut. Wtedy przejrzałyśmy chytry piętnastkowy plan zemsty. Kiedy szczęśliwe dotarłyśmy do domu, stwierdziłyśmy, że to już na pewno koniec. Ale nie. Nie ma lekko.
Już wydawało nam sie, że wszystko ok, bo nie uciekł nam tramwaj 28 do Agaty. Jednak okazało się, że ma on na wyposażeniu piętnastkowego żula oraz kanara.
Całe szczęście, że nie wracałyśmy środkami komunikacji miejskiej, bo mogło być kiepsko. Dzięki Ci Tomku!
Powiem szczerze, że tak pietnastkowego dnia nie miałam jeszcze odkąd przyjechałam do Warszawy.
Ciekawe co będzie teraz. Jedziemy na koncert:D

Niesie Cię pozytywna myśł, że nie jest źle...

Buziaki i w ogóle.
Magda.
Niech Żyją Juwenalia! Forza Juve!