poniedziałek, 30 kwietnia 2007

Bash wymiata!

Jak donosi bash, tramwaje jeżdżą na benzynę :)
I tylko tyle mam do przekazania dziś.
Wesołej majówki.

Magda

wtorek, 24 kwietnia 2007

Dwie rzeczy, a właściwie trzy.

Generalnie jest problem. Polega on na tym, że rzadko ostatnio zdarza mi się jeździć piętnastkami. Średnio raz na tydzień. Nawiasem mówiąc, nie wiecie, jaka to rozkosz, nie musieć codziennie liczyć na to, że nic się nie stanie w tramwaju. Pierwszą więc rzeczą są przeprosiny za obniżoną efektywność bloga.
Po drugie, okazuje się jednak, że mimo rzadkich podróży, przygód nie brakuje. Wczoraj na przykład. Nie wiem, czy zauważyliście, ale ciepło się zrobiło na dworze, słonko świeci i ogólnie wiosna zawitała. Najwyraźniej piętnastka nie chciała być gorsza. Na dworze było ze 20 stopni w słońcu, a w piętnastce było ze 35 nad grzejnikiem, który chodził na pełnych obrotach. Klasyka, prawda. Myślałam, że mi stopi podeszwy. Ale okazało się, że są jeszcze na świecie dzielni ludzie i to z tego starszego pokolenia. Dwóch dziadków upominało Panią Motorniczą. Niech pani wyłączy to grzanie! Najpierw jeden, potem drugi... A potem nagle jakiś nawiew się włączył i zrobiło się chłodniej niemal do razu. Dziwne, nie wiedziałam, że w piętnastkach coś działa, hehe. No ale udało się prawda?
A najfajniejsze było to, że jak jechałam z powrotem, to piętnastka przyjechała 3 minuty wcześniej i zdążyłam dzięki temu na 835 na Środuli. Cudowne. Choć w związku z tym musiałam się zalogować 15 minut wcześniej w pracy.
Ostatnia rzecze jest taka, że w czasie pobytu w Łodzi, krótkiego co prawda, udało mi się znowu zaobserwować łódzką piętnastkę. Z moich obserwacji wynika, że tramwaje w Łodzi mają inne podwozia i inny rozstaw kół. A co za tym idzie, albo w sumie przed tym, inną szerokość torów. Węższe są one i tajemnicze to jest. Zapewne upierdliwe, jako że fabryki tramwajów muszą produkować dwa różne rodzaje podwozi. Nawiasem mówiąc ciekawe gdzie jest fabryka tramwajów.
Postaram się sprawdzić, gdzie jest taka fabryka i jak szeroki jest rozstaw torów w Łodzi. Bo to ciekawe.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i życzę radosnego długiego weekendu. W tym roku wychodzi około 10 chyba, prawda?

Buziaki dla wszystkich.
Magda

poniedziałek, 16 kwietnia 2007

Och, jak dawno nie jechałam Piętnastką.

Dziś wsiadłam do piętnastki pierwszy od bardzo dawna. Trochę miałam stresa. Ale udało mi się zaobserwować nowy sposób na bezstresowa jazdę Tramwajami Śląskimi. Pani, która wsiadła na następnym przystanku, zajęła miejsce, po czym przeżegnała się zanim tramwaj ruszył. W sumie trochę ją rozumiem, może najwyższa pora też zacząć tak robić. A może by nie ruszył, gdyby się nie przeżegnała? W Szopienicach okazało się, że nie ma co się martwić przynajmniej tą podróżą, bo wsiadły zakonnice. Właściwie to chyba nowicjatki były. W każdym razie doszłam do wniosku, że takim osobom nie powinna się przytrafiać piętnastkowość i spokojnie dojechałam na uczelnie, tylko bateria mi siadła w empetrójce:( Nuda!
Za to w powrotnej drodze pojazd wypełnił się dymem! Niestety nie palił się tramwaj, tylko trawy wokół Stawików. Piętnastka paliła trawkę? Kaszlu było co nie miara. Mimo wszystko jestem dumna z piętnastki, że tak dzielnie przedarła się przez zasłonę dymną i dowiozła mnie bezpiecznie do domu. Dzięki temu mogę was poinformować o tym wszystkim.

Generalnie chciałam jeszcze przeprosić, że nie tak często, jak kiedyś pojawiają się notki, ale ja też już nie tak często, jak kiedyś podróżuję piętnastką, Marysia zaś ostatnimi czasy - wcale. Jednakowoż nie zamierzamy porzucić tego bloga, bo fajny jest.
A poza tym wiosna, sesja i tak dalej, coś trzeba robić, żeby się nie uczyć.

Pozdrawiam piętnastkowo jak zwykle,
Magda

sobota, 7 kwietnia 2007

Ekspresowa Piętnastka i 25. godzina (a propos filmów z Nortonem)

Byłam dzisiaj u Magdy pooglądać sobie filmy, w tym Iluzjonistę, choć to nieistotne w zasadzie jest.
W każdym razie jakoś po dziesiątej zadzwoniła do mnie mama z zapytaniem, czy mam klucze od domu, jako że oni spać idą i do mieszkania mnie nie wpuszczą.
Ja oczywiście w swej inteligencji kluczy zabrać zapomniałam, więc czym prędzej zebrać się musiałam.
Na szczęście okazało się, iż mam Piętnastke w przeciągu 6 minut, więc powinnam zdąrzyć.
Wychodząc z klatki, ujrzałam odjerzdżający z przystanku 55.
Nie ma zmartwienia - pomyślałam -wszak nie tymże środkiem lokomocji miałam dotrzeć do domku... Dla pewności jednak przyspieszyłam kroku, aby zdąrzyć na Piętnastkę o 22.22.
Dobrze się stało, że byłam przed czasem gdyż o 22.22 siedziałam w tramwaju, ale był on już pod Empire, gdzie dogonił widziany przeze mnie wcześniej autobus 55.
Potem oba wozy szły już łeb w łeb i w rezultacie na Dworcu były równocześnie.

Także Piętnastce składam dziś hołd za ekspresowe dostarczenie mnie do domu w potrzebie i tym razem nie jest to żaden prima aprilis czy inny świąteczny żart.

A tak troszkę z innej beczki.
Za jakieś 25 godzin wylatuję z powrotem do Szkocji.
Także niniejszym chciałam się z Wami pożegnać i życzyć Wam Wesołych Świąt, świeżego jajka i mokrego dyngusa.
Obiecuję, że postaram się od czasu do czasu odzywać... aczkolwiek bez polskich znaków nie będzie to już to samo ;)

Wielce Piętnastką Ukontentowana I W Ogromnym Bólu Się Z Nią Rozstająca (WPUIWOBSZNR) Marysia

czwartek, 5 kwietnia 2007

Oczywiście to był Prima Aprilis

Niemożliwym jest, żeby taka Piętnastka przyjechała, bo, jak twierdzi Mąż, nie zmieściłaby się pod mostem, który tak twardo remontowali przez zimę.
Tym niemniej liczę na to, że kiedyś taki standard dotrze i do Piętnastek i po Sosnowcu też będą jeździć Karliki.
A tymczasem życzę Wam wszystkiego najlepszego z okazji Świąt!

Magda

PS
Dziś są moje urodziny :)

niedziela, 1 kwietnia 2007

Doznałam szoku!

Dzisiaj miałam niewątpliwą przyjemność zostać mile zaskoczona przez piętnastkę. Dziś bowiem piętnastka przyjechała na przystanek taka:

Wagon typu 116Nd na linii 6
(kliknij, aby powiększyć)

Tak się zdziwiłam, że nie mam nic więcej do powiedzenia.

Shocked Magda