poniedziałek, 25 czerwca 2012

Zmiany, zmiany

Na początku chciałam się poskarżyć, że ZTM zrobił mi krzywdę. Wyobraźcie sobie, że nie istnieje już coś takiego, jak bilet siedmiodniowy! Pamiętam, że kiedyś dawno temu dało się taki kupić za 16 złotych, ale to było tak dawno, że prehistorycznie. W dzisiejszych, jakże pięknych czasach najdłuższy bilet ktrótkookresowy trwa 3 dni i kosztuje 24 złote(!). Potwornie nieekonomiczna sprawa. Z moich obliczeń dokonanych w pamięci podczas podróży tramwajem numer 4 wynika, że kupienie 6 biletów 40-minutowych jest tańsze o 1,20. Opłaca się to w sytuacji, kiedy jeździsz tylko do pracy. Mnie się niestety czasem zdarza jeździć jeszcze w inne miejsca, więc kupiłam bilet za 24 złote. Obawiam się, że od czwartku będę jeździć na jednorazowych.

Ale, ale! Nie powiedziałam Wam skąd i na co to wszystko! Otóż wracam do GOPu! Stęskniłam się za KaZetKa. Ponadto mogę już z czystym sumieniem to zrobić, bo JakDojadę odpaliło serwis dla KZK GOP. W Stolycy pozostaję do 4 lipca. (O czym był film "Urodzony Czwartego Lipca"?)

W związku z powyższym podróżowałam dziś bezpośrednim autobusem linii numer 11 z Milowc na Plac Wolności w Katowicach. Nie wiedziałam, że są takie fajne autobusy, które nie stoją w korkach. Nie widziałam, że Dąbrówka Mała i Bogucice są tak podobne do Szopienic, a jednocześnie do Aberdeen... Doświadczyłam dziś miłych rzeczy od komunikacji gopowskiej i cieszymy się z tego.

Wracanie do GOPu jest trochę straszne, ale proszę trzymać kciuki, to może będę pracować przy zajezdni autobusowej, a to na temat, czyż nie?

I tyle mam do przekazania. Będę jeszcze donosić w przyszłości o kolejnych zmianach i ciekawostkach przeróżnych.

Ja - niespodziewana Magda