poniedziałek, 31 stycznia 2011

okrągła rocznica nam się trafiła

Last Monday in January is apparently the worst day of the year jak śpiewa nieznana nikomu grupa Ghosts. A więc w tym jakże przygnębiającym dniu życzę Wam wszystkim dużo piętnastkowych podróży, piętnastkowych przystanków i piętnastkowych absurdów życia codziennego.
Cieszcie się nimi, bo zawsze może być gorzej.

Wożąca Się Autem Marysia

ps. ja dziś z okazji piątych urodzin blogaska idę na zumbę, a Magda pewnie będzie siedzieć w pracy do 20 - czy ten świat nie stanął na głowie? gdzie beztroskie świętowanie z żubrem w ręce, hę?

czwartek, 20 stycznia 2011

Bo trzeba w życiu obrać jakiś kierunek
















Może to nie jest tramwaj, ale bardzo mi się podoba. Postanowiłam, że Ciasna Piętnastka nie umrze. Takie postanowienie noworoczne.
Zatem piszcie i wołajcie, przekazujcie dalej!
U mnie nowa nocia, wpadnij!


Ja MTF

Źródło

środa, 12 stycznia 2011

Że nie umarł znowu?

No wiec umarł jednak trochę. Bo Marysia ma Daczę, a wcześniej jakiegoś Rycerza, czy coś... A ja bo mam metro. A ono głupie nie dojeżdża tam, gdzie jest Piętnastka. Wiedzieliście, że są takie miejsca, gdzie Piętnastka nie sięga. Niesamowite.

Swoją drogą nie wiem, jak to się stało, ale tuż po tym jak się przeniosłam do Stolicy, linia numer 15 została zlikwidowana. Wniosek z tego jest taki, że piętnastka jest tylko jedna.

Mogłabym Wam napisać coś ciekawego o tym, jak jechałam do GOPu pociągiem ostatnio z okazji Świąt (wszak niejedna historia z PKP związana w tym okresie wypłynęła, a dodatkowo pociągi też przeważnie jeżdżą po torach, więc to się jakoś uzupełnia), ale dojechałam na czas i bez przygód w jedną i w drugą stronę. Po głębszym namyśle dochodzę do wniosku, że jest to tak nietypowe, jak na okoliczności, że aż warte wspomnienia i notki. Jedyną rzeczą, która mnie ubawiła wielce (normalnie obśmiałam się jak norka), była biedna pani na Dworcu Wschodnim (nie istniejącym sensu stricto chwilowo), która każdą jedną wypowiedź rozpoczynała od "opóźniony pociąg". Szczególnie pamiętny był komunikat o tym, że pociąg do kądśtam, stojący na peronie przy torze, odjedzie. Z opóźnieniem. A informacja o odjeździe zostanie podana przez głośnik... Bo w sumie to oni sami jeszcze nie wiedzą, kiedy, ale na pewno kiedyś odjedzie. Może żeby zrobić miejsce następnemu, żeby sobie postał.

Z innych ciekawostek okołotorowych, okazuje się, że metro też się może zepsuć, choć nie zdarza mu się to tak często, jak można oczekiwać po pojazdach szynowych (czytaj tramwajach numer 15 na przykład). Metro za mojej kadencji zepsuło się raz. Ale też nie bez korzyści, bo wychodząc z podziemi spotkałam kolegę, więc to się nie liczy jako przygoda piętnastkowa.

Mogłabym też opowiedzieć Wam o tym, jak kiedyś wracałam do domu 3 godziny, z czego dwie i pół samochodem w korku, bo spat śniek ale to się nie liczy, bo to było w listopadzie i w samochodzie, więc nie ważne.

I koniec-nie koniec.
I głosujcie na Panią Jowitę Miszcz

Ja Magda

PS Za 2 tygodnie i 5 dni urodziny Piętnastki