wtorek, 24 listopada 2009

tramwaj, choć ma kółka, to bez torów nie pojedzie

Usłyszałam dziś w radiowej trójce, że komunikacja jest wtedy, gdy coś jedzie... Chyba czosnkiem.
Czy jedzie, czy nie jedzie, jak często i czy czosnkiem czy też może raczej menelem pozostaje kwestią dyskusyjną. Mnie się osobiście wydaje, że o ile pełna gama zapachów wszelakich jest w komunikacji dostępna non stop, to na jazdę nie zawsze można liczyć. Na przykład na Mazurach tramwaje nie kursują bo po wodzie się nie jeździ, gdyż kółka rdzewieją. W okolicach Akademii Ekonomicznej natomiast tramwaje nie jeżdżą... bo nie ma torów.
Przechodząc dziś przez ulicę 1-ego Maja w Katowicach bardzo się zdziwiłam widząc autobus o numerze T20. Po co miałby jeździć autobus zastępczy za tramwaj? I to w dodatku za dwudziestkę? Wszystko wydawało się być w porządku. Sprawa wyjaśniła się, gdy spojrzałam w prawo i zamiast torów (na wysokości Cukierni, jeśli ktoś orientuje się dokładniej w topografii tegoż miejsca) zobaczyłam dziurę. Taka sobie dziura w ziemi, 4 na 4 metry może, w środku jacyś Panowie. Co to za akcja - nie wiadomo.
Poszłam na przystanek, żeby się czegoś dowiedzieć. Pisało tam tylko, że od dnia wczorajszego aż do odwołania Piętnastka będzie kursować tylko do/od przystanku Zawodzie Zajezdnia i można się tam dostać autobusem T20. Czyli generalnie napisali coś, czego i tak się domyśliłam.
Troszkę nie chciało mi się bawić w przesiadki, więc udałam się na autobus. Lecz nie T, a D.
Za tydzień kolejna wizyta u Pana Promotora więc spodziewajcie się informacji o postępie prac.

Pozdrawiam wiosennie (bo zimy mam już dość, choć się jeszcze nie zaczęła).
Marysia

piątek, 20 listopada 2009

była kontrola więc nie skasowałam biletu

nie nie nie
To nie żadne Prawo Murphy'ego typu: nie skasowałam biletu więc była kontrola. Choć przyznam, że zazwyczaj tak właśnie bywa - jak raz w życiu nie skasujesz biletu, to akurat wtedy złapią Cię kanarzy, chociaż nigdy w życiu wcześniej ich nie widziałeś.
Tym razem było inaczej. Wracałam we wtorek z uczelni, podjechał autobus więc wsiadłam. Próbowałam skasować bilet, ale żaden z kasowników nie działał. Udałam się z tym problemem do Kierowcy, który oznajmił, iż chyba nie może odblokować kasowników, gdyż właśnie jest kontrola. No nic to - poczekałam przystanek, drugi, trzeci - kasowniki nadal były zablokowane, a akurat zwolniło się jakieś miejsce siedzące, więc olałam sprawę i pojechałam do domu na gapę :)

Dodam jeszcze, że oczywiście żadnych kanarów w tym autobusie nie widziałam.
Dziwne...