piątek, 20 listopada 2009

była kontrola więc nie skasowałam biletu

nie nie nie
To nie żadne Prawo Murphy'ego typu: nie skasowałam biletu więc była kontrola. Choć przyznam, że zazwyczaj tak właśnie bywa - jak raz w życiu nie skasujesz biletu, to akurat wtedy złapią Cię kanarzy, chociaż nigdy w życiu wcześniej ich nie widziałeś.
Tym razem było inaczej. Wracałam we wtorek z uczelni, podjechał autobus więc wsiadłam. Próbowałam skasować bilet, ale żaden z kasowników nie działał. Udałam się z tym problemem do Kierowcy, który oznajmił, iż chyba nie może odblokować kasowników, gdyż właśnie jest kontrola. No nic to - poczekałam przystanek, drugi, trzeci - kasowniki nadal były zablokowane, a akurat zwolniło się jakieś miejsce siedzące, więc olałam sprawę i pojechałam do domu na gapę :)

Dodam jeszcze, że oczywiście żadnych kanarów w tym autobusie nie widziałam.
Dziwne...

2 komentarze:

Michał Pajek pisze...

I to jest temat!

teneniel pisze...

No i co ja mam Ci powiedzieć? To samo co przez telefon :) Doprawdy! Ale żeby nie było - przeczytałam :)

Magda