czwartek, 12 czerwca 2008

random thoughts

Grunt to spostrzegawczość. Dopiero kilka dni temu zauważyłam, że niejaki meteor51 tak ładnie i fachowo mnie 2 miesiące temu skomentował na temat autobusu 888 i nawet taki czaderski rozkład Piętnastki nam zapodał.
A propos rozkładu, zauważyłam już jakiś czas temu pewien szczegół dotyczący ostatniej jego zmiany. A mianowicie, pod Dworcem PKP w stronę Katowic rozkład zmienił się o 2 minutki (o tym już kiedyś pisałam), lecz spod AE w stronę Sosnowca już tylko o minutkę. Czyli że co? Tramwaje stoją sobie o minutkę krócej/dłużej na Zagórzu/Placu Wolności? I że niby dzięki temu się nie spóźniają? Buahaha. Taki żart ;)
Wiadomo przecież, że środki komunikacji miejskiej, a Piętnastki w szczególności, (nie) kursują w jakiejś swojej, tajemniczej, bliżej nie określonej, lecz na pewno zawirowanej strefie czasowej i ciężko doszukać się w tym systematyczności czy uporządkowania.
Generalnie jesteśmy już wszyscy do tego przyzwyczajeni i pogodzeni z taką koleją rzeczy.
Myślę że to jeden z powodów dla których ten blog troszkę już podumiera. Magda wyjechała do Warszawy, a ja też rzadko pojawiam się na uczelni. Owszem, biegam czasem na tramwaj, łamię obcasy i skręcam kostki a on i tak zamyka mi drzwi przed nosem. No ale ile można pisać to samo? Poza tym wiosna jest i czekanie w słoneczku na przystanku kwadrans czy dwa na kolejny skład nie irytuje mnie już tak, jakbym miała czekać na niego na dwudziestostopniowym mrozie. Przywykłam do czekania, podchodzę do tego ze spokojem i nie mam potrzeby rzucania tu inwektywami, że znów Piętnastka „troszeczkę” się spóźniła. Na przeklinanie Piętnastki trzeba będzie chyba poczekać do zimy... Teraz jak to powiedziałam, to pewnie Mój Ukochany Tramwaj da mi niedługo w kość ;)

written by Marysia

Brak komentarzy: