wtorek, 11 grudnia 2007

Powróciłam z wielkim hukiem! Opowieści ze Stolic.

Na początek parę słów wstępu. Głupio byłoby dawać wstęp na sam koniec, nie?
Generalnie jestem, żyję i nie zapomniałam o piętnastce. Jakkolwiek nie przebywam w jej naturalnym miejscu żerowania zbyt często, nieobce mi są objawy piętnastkowości w szerokim świecie.
Pamiętam, że miałam napisać coś po powrocie z Sosnowca, ale już nie pamiętam co. Smutek. Wniosek jest taki, że piętnastkowe opowieści trzeba szybko spisywać, albowiem umykają z umysłu - zasada wyparcia. Złe wspomnienia trzeba czym prędzej wypędzić z mózgu:)
Anyawy - do rzeczy.
Pierwsza ciekawa rzecz tramwajowa z okolic Warszawy - stolicy naszej obecnej. Jest takie niejedno rondo w tym mieście, na którym stoją bardzo ciekawe znaki tramwajowe. No bo nie wiem, czy wiecie, że tramwaje też mają swoje znaki, tak jak i światła. Zamiast czerwonego mają poziome:) Widzieliście kiedyś poziome światło :D No więc na tym znaku, który występuje tuż pod ograniczeniem prędkości do dziesięciu (myślę, że dziesięciu kilometrów na godzinę, choć nie wiem, czy taka na przykład gopowska piętnastka miewa takie osiągi), jest napisane UWAGA! SZYNY PO NAPAWANIU! I nikt nie wie, o co chodzi. No ja rozumiem, że szynami się można napawać, jednakowoż... Hm... Nie żeby zaraz były takie piękne:) Tym niemniej, jak człowiek się nie ma czym zachwycić, to zawsze może się napawać szynami.
Druga historia dotyczy Byłego miasta stołecznego - Krakowa. Jest ona zaczerpnięta z grupy free.pl.rec.rejs. Przeczytała mi ją dziś w pracy moja przyjaciółka. Zaiste popłakałam się niemalże ze śmiechu. Autorem wypowiedzi jest Bartłomiej F. Tajchman, znany także jako Wuj Bart. Cała rzecz dotyczy generalnie zarządu krakowskich dróg, jednak nie będę przytaczać wszystkiego, albowiem wtedy nikt nie przeczyta kilometrowej notki. Zatem tylko część nas najbardziej interesująca, czyli o tramwajach.
(...)kilka dni temu radni zabrali Tajsterowi drogi gminne, powiatowe i wojewódzkie, przenosząc je z ZDiK do KZK i zostawiając w gestii leśnika tylko trzy krajowe (można je objechać, jakby co, zresztą powinny być znaczone na rogatkach znakiem z literą T) oraz transport zbiorowy. No właśnie... Intelekt Tajstera wytworzył, że można zamknąć torowisko w centralnym tramwajowo punkcie Krakowa na dwa tygodnie i puścić tramwaje objazdem. Objazd poprowadzono tak, że po jednym torze w godzinach 7-18
mają przejechać 54 tramwaje na godzinę (z dwoma skrzyżowaniami ze światłami po drodze). Protesty MPK odrzucono jako prowokację wątłych i zawistnych umysłów. Obrazek z wczoraj był prześliczny. 36 (policzyłem) tramwajów w rządku jeden za drugim stało prezentując się w zimowym słońcy przepięknie.
Stały tramwaje, skrzyżowania zablokowane, stały samochody, stało wszystko. Dzisiaj to samo. I tak do świąt co najmniej.


Pozdrawiam Krakowiaków:) I życzę i powodzenia.

Niedługo święta i nowy rok, a potem urodziny piętnastki! Hurra. A na święta to nawet pewnie przyjadę w okolice jej żerowania, więc będzie śmiesznie.
A wspominałam już, że kiedyś w centrum Warszawy wsiadłam w piętnastkę tylko dlatego, że podjechała. Nie miałam nawet pojęcia, gdzie jedzie:)

Buziaki!! Magda

Brak komentarzy: