środa, 3 października 2007

spot the difference

Październik zaczęłam od zdrady Piętnastki.
Na przystanku byłam o 10.55 czyli dokładnie o czasie. Mojego ukochanego środka lokomocji nie było jednak widać na horyzoncie, ani z jednej, ani z drugiej strony. Dlatego też gdy 5 minut później podjechało 815, ochoczo skorzystałam z jego usług.
Kara spotkała mnie taka, iż była kontrola. Na szczęście mam już miesięczny i nie jeżdżę już do naszego miasta wojewódzkiego za darmo, jak to zdarzyło mi się parę razy w zeszłym tygodniu. Także konsekwencji z tego powodu żadnych nie poniosłam. W każdym razie kontrola wyglądała dość osobliwie.
Pan kanar sprawdzał bilety lecz nikogo nie spisywał za jego brak ani nic. „Pani bilecik ma? To dobrze. A pan nie ma? To też dobrze” ;) Sprawdził tak wszystkich i pogrążył się w dyskusji z dwoma swymi kolegami, również kanarami. Dopiero gdy dojechaliśmy do przystanku sprawa się wyjaśniła i panowie kontrolerzy wyprosili delikwentów jadących na gapę na zewnątrz (a w zasadzie jednego delikwenta, bo drugi okazał się emerytem i rencistą) i tam się nim zajęli.
W drogę powrotną postanowiłam już jednak udać się Piętnastką. Średnio mi się to udało, gdyż podjechał wcześniej Jordan, dość pusty. I powiem Wam, że jako iż bolid był starego typu (tzw. ogór), czułam się prawie jak w Piętnastce i prawie zapomniałam wysiąść na menelkach. Na szczęście w porę sobie przypomniałam i przesiadłam się do pojedynczej lecz nie bardzo zapchanej Piętnastki, która (tu trzeba ją pochwalić) przyjechała zaraz po 23, także nie trzeba było na nią czekać nic a nic.

Podróż może nie należała do najbardziej ekscytujących, ale w pewnym momencie zaczęłam martwić się o swoją głowę. Mianowicie na którymś z przystanków (gdzieś w okolicach Brynicy) wsiadło dwóch dziadków. Oboje środkowymi drzwiami. Jeden jednymi, drugi drugimi. Dokładnie w tym samym tempie, w tej samej chwili wspinali się po schodkach do tramwaju. Na pierwszy rzut oka identyczni. „Czy ja widzę podwójnie? - pomyślałam – Po trzech piwach?”.
Dopiero gdy usiedli w odległości jakiś 4 miejsc od siebie, zaczęłam bawić się w znajdywanie różnic.
Oboje mieli takie same okulary. Oboje byli siwi, lecz jeden miał więcej włosów na brwiach a mniej na głowie, a drugi na odwrót. Jeden miał trochę dłuższy płaszcz, drugi trochę krótszy. Jeden miał czarne półbuty, drugi jasne itd. Oboje wysiedli na Dworcu... Śmieszne

Marysia

Brak komentarzy: