środa, 17 października 2007

spacerek zamiast joggingu

Pamiętacie jak miałam w zwyczaju uprawiać jogging?... Codziennie rano po schodach na tramwaj?
Otóż ja zapomniałam. No ale od czego mam Piętnastkę? Piętnastka całkiem skutecznie przypomniała mi o tym już w zeszły czwartek. Szłam sobie spokojnie na tramwaj o 9.17 i gdy o 9.15 wspinałam się w tempie spacerowym (miałam wszak pewien zapas czasowy) po schodach, Piętnastka w tym właśnie czasie odjeżdżała już z przystanku.
BTW jakbyście kiedyś wybierali się na Piętnastkę z centrum w stronę Katowic, to miejcie na uwadze, iż przyjeżdża ona zawsze 2 minuty przed planem. Właściwość sprawdzona empirycznie przeze mnie. Piętnastka robi tak zawsze... no chyba że się spóźnia, wtedy nie :)
A wracając do tematu. Dziś mój ukochany tramwaj próbował zafundować mi kolejną przebieżkę.
Tym razem wracałam już z uczelni. Przekraczałam ulicę (Warszawską?) gdy zauważyłam nadjeżdżającą Piętnastkę. Nie chciało mi się jednak biec. Zamiast tego wsiadłam w 14, która nadjechała parę minut później. Swoją drogą, gdy wysiadałam z niej na Menelkach, widziałam moją „uciekającą” Piętnastkę czekającą na zmianę zwrotnicy. Mogłabym sobie do niej podbiec, zrobić wieś i poprosić Panią Motorniczą o wpuszczenie mnie do środka, ale komu by się chciało? Taka piękna pogoda! Przeszłam się więc 2 przystanki i tam wsiadłam do pięknego niebieskiego ogórasa.
Ze spaceru jestem jak najbardziej zadowolona. A Wy biegajcie na zdrowie jak Wam się chce! I can't be bothered.

Leniwiec Marysia

Brak komentarzy: