sobota, 7 kwietnia 2007

Ekspresowa Piętnastka i 25. godzina (a propos filmów z Nortonem)

Byłam dzisiaj u Magdy pooglądać sobie filmy, w tym Iluzjonistę, choć to nieistotne w zasadzie jest.
W każdym razie jakoś po dziesiątej zadzwoniła do mnie mama z zapytaniem, czy mam klucze od domu, jako że oni spać idą i do mieszkania mnie nie wpuszczą.
Ja oczywiście w swej inteligencji kluczy zabrać zapomniałam, więc czym prędzej zebrać się musiałam.
Na szczęście okazało się, iż mam Piętnastke w przeciągu 6 minut, więc powinnam zdąrzyć.
Wychodząc z klatki, ujrzałam odjerzdżający z przystanku 55.
Nie ma zmartwienia - pomyślałam -wszak nie tymże środkiem lokomocji miałam dotrzeć do domku... Dla pewności jednak przyspieszyłam kroku, aby zdąrzyć na Piętnastkę o 22.22.
Dobrze się stało, że byłam przed czasem gdyż o 22.22 siedziałam w tramwaju, ale był on już pod Empire, gdzie dogonił widziany przeze mnie wcześniej autobus 55.
Potem oba wozy szły już łeb w łeb i w rezultacie na Dworcu były równocześnie.

Także Piętnastce składam dziś hołd za ekspresowe dostarczenie mnie do domu w potrzebie i tym razem nie jest to żaden prima aprilis czy inny świąteczny żart.

A tak troszkę z innej beczki.
Za jakieś 25 godzin wylatuję z powrotem do Szkocji.
Także niniejszym chciałam się z Wami pożegnać i życzyć Wam Wesołych Świąt, świeżego jajka i mokrego dyngusa.
Obiecuję, że postaram się od czasu do czasu odzywać... aczkolwiek bez polskich znaków nie będzie to już to samo ;)

Wielce Piętnastką Ukontentowana I W Ogromnym Bólu Się Z Nią Rozstająca (WPUIWOBSZNR) Marysia

Brak komentarzy: