poniedziałek, 11 września 2006

O tym, jak piętnastki wszechstronne są i zajebiste.

Heja, heja. Chciałam powiedzieć, że zapomniałam ostatnio napisać, jakie piętnastki są zajebiste. Bo wiecie, jechałam na początku września na jakiś festiwal fo Będzina, a był to Festiwal Muzyki Celtyckie Zamek 2006 (edycja czwarta). No więc wyszłam sobie z domu, żeby się dostać na Podstację, gdzie zatrzymują się inne tramwaje oprócz piętnastki, a które piętnastką nie będąc, jadą do Będzina. Postanowiłam iść na ta podstację piechotą, bo nie pamiętam rozkładu piętnastkowego na godzinę 20 niestety. Więc maszeruję sobie radośnie wzdłuż drogi, palę papierosa, patrzę, a tu piętnastka jedzie. Więc pobiegłam do niej, wyszedłszy z założenia, że lepiej się przejechać jeden przystanek niż iść po ciemku przez park. I zgadnijcie, co się stało, jak do niej wsiadłam, a siadłam na ostatnim siedzeniu. Otóż pan Motorniczy zawołał na mój widok "Kurs na zajezdnię!!". I wierzcie mi, nie chodziło o zajezdnię Zawodzie. Piętnastka ta zawiozła mnie pod Zamek w Będzinie. Normalnie once in a lifetime experience :) Co prawda potem okazało się, że impreza jednak tego dnia odbywała się nie na Zamku, ale w Miejskim Ośrodku Kultury w Będzinie niemal po drugiej stronie miasta. Ale to już nie ważne. Piętnastki wymiatają:)
Poza tym, jak jechałam zaliczać HME, to piętnastka też mnie nie zawiodła, choć wyniknęło jakieś nieporozumienie pomiędzy rozkładem w internecie, a rozkładem na przystanku. Nieporozumienie wielkości jakichś 3 czy 4 minut, ale już nie pamiętam. Poza tym chyba jednak net miał rację. A może piętnastka przyjechała, jak chciała? Nie ważne. Ważne, że zdążyłam.

A poza tym mam do przekazania, że wyjeżdżam sobie na dwa tygodnie jeszcze dzisiaj, ale za to Marysia jakoś niedługo wraca, więc nie ma zmartwienia. A ja tylko mam nadzieję, że uda mi się wrócić na czas, żeby sesję zamknąć. Ale jestem twarda i wierzę w siebie i zapewniam siebie, że sobie poradzę:)
Co jeszcze? Chyba nic:)

Świat szaleje, a ja wypływam w rejs...
Ahoj!
Magda

Brak komentarzy: