niedziela, 7 maja 2006

Nie o Piętnstce

Heja heja!
Chciałam przekazać Wam wielką prawdę, która to dopiero dziś dotarła do mojego małego rozumku.
To nie Piętnastka się psuje. To po prostu obojętnie co, czym jadę zawsze stara się zapewnić mi jakieś atrakcje!

Dziś jadąc do Magdy poszłam na przystanek nie wiedząc, o której będzie Piętnastka (żeby nie biec). Podejrzewałam, że o 15.21 tudzież 15.35. Jak się okazało miałam racje… Byłam na przystanku o 15.25, więc postanowiłam podjechać czymkolwiek do parku.
Po pewnym czasie podjechało 21.
Ale oczywiście jakieś 30 metrów przed przystankiem, na którym to chciałam wysiąść, się zepsuł. Przez kilka minut robił coś w stylu: „WRRRRRRRRRRRRrrrrrrrrrrrrrrbbbrrrRRRRRRrrrrRRRRRRRbr..brr..ehle” (Przepraszam, ale nie umiem tego dokładnie oddać pisemnie), po czym wypuścił wszystkich pasażerów. W sumie nie wnikałam, co się dokładnie stało – może zabrakło mu benzyny;) albo coś… nie wiadomo…

Innym dość znajomym z piętnastkowych włajaży zdarzeniem była moja wyprawa w góry kiedy to gdy ledwo co wepchnęliśmy się do PKS-a, na następnym przystanku weszło jeszcze z 6 osób… Oczywiście wszystkie z bagażami:)

Myślę jednak, że nasza ukochana piętnastka pozostaje w dalszym ciągu bezkonkurencyjna, a inne pojazdy starają się po prostu jej dorównać, aby także zyskać sławę!

Relacjonowała Wciąż Wierna Piętnastce I Niezmiernie Uwielbiająca Ją Marysia

Brak komentarzy: