piątek, 21 kwietnia 2006

Z jak Zalesienie Piętnastki (i okolic)

Skoro Magda jest taka Z jak zdradliwa i piętnastkę dziś zdradziła, to może ja opowiem, co tam u niej słychu;)

Zacznijmy od tego, że jak szłam na przystanek po zajęciach (około kwadrans po pierwszej) przyjechały sobie 3 tramwaje prawie jednocześnie. Jeden stary, drugi podwójny, a trzeci był czternastką, co w dalszej części opowiadania okaże się dość znaczące.
W każdym razie śmiesznie to wyglądało – taki mały koreczek. No ale przystanek pod uczelnia mamy długi, zatem wszystkie się tam zmieściły i wszystko zakończyło się szczęśliwie:)

Piętnastka przybyła o czasie, czyli 13.18… z przepięknym Z jak zjebana (tudzież zajezdnia – nie wiadomo) na czole.
Z powodu tejże Z jak zaczarowanej literki nie wsiedliśmy do wspomnianego tramwaju.
Czekając na następny, wymyślaliśmy znaczenia tegoż magicznego „Z” , przekonani, iż to na pewno jakiś nowy piętnastkowy znak firmowy. „Z” niewątpliwie oznacza, że piętnastka jest zarąbista, zniewalająca, zawalona, zmysłowa, zadziwiająca etc. Epitetów było mnóstwo, gdyż nasza kochana piętnastka dała nam nie tylko natchnienie, ale i około 20 minut czasu.

W tak zwanym międzyczasie, przyjechała podwójna czternastka. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby kilka minut później oczom naszym nie ukazała się kolejna… Zastanawialiśmy się właśnie nad niezwykła częstotliwością kursowania czternastki, kiedy to okazało się, że tramwaj się nie zatrzymał. Taki dżołk. (Pozdrowienia dla dziewczynki, która chciała do niego wsiąść. Hehe) Żeby było śmieszniej, wcale nie jestem pewna, czy tramwaj był w środku pusty…
A może był kręcony kolejny film z Sandrą Bullock pt. „Speed 3 – neverstanding tram” o tym jak Z jak zmyślny Z jak złoczyńca Z jak zainstalował urządzenie niepozwalające tramwajowi się Z jak zatrzymać, inaczej stara babcia – pasażerka wyleci w powietrze?

No ale wróćmy do naszej piętnastki.
Jak już mówiłam, rozwinięć skrótu „Z” było wiele, więc wszystkich tu nie sposób przytoczyć. Jednakże jedno z określeń okazało się być proroczym. A mianowicie „złocista”…
Kolejna (oczywiście spóźniona) piętnastka było żółta… Złocista niczym piwo jasne pełne. Jak bardzo pełne okazało się w mgnieniu oka, jak tylko podjechała na przystanek;) W dodatku w środku unosił się zapach nasuwający na myśl bar piwny. Ful wypas. I jak tu nie ubóstwiać piętnastki za jej upodobnianie się do ukochanego napoju?
Ale to nie wszystko!
Jako że idzie wiosna, piętnastka postanowiła być bliżej natury. Polegało to na tym, że jakiś pan przewoził tymże tramwajem drzewko:) Ale czy powinniśmy się dziwić? Wszak Katowice to najbardziej zalesione miasto w Polsce.

Dzień dzisiejszy pełny był piętnastkowych wrażeń i nie jestem pewna czy wszystkie zdołałam tu zamieścić, ale jak tylko sobie coś jeszcze przypomnę, nie omieszkam dopisać.

Z jak zapisała Z jak Marysia

Brak komentarzy: