piątek, 21 kwietnia 2006

Tajemnicza tajemniczość...

Tak naprawdę to nie za wiele mam do napisania dzisiaj, bo jakoś rzadko ostatnio mi się zdarza jeździć piętnastką, czego szczerze żałuję. Ale cóż zrobić, skoro nie ma potrzeby?
Ogólnie zdziwiłam się wczoraj bardzo, ale było to miłe zdziwienie. Wracałam sobie z Gliwic wieczorem i nie chciało mi się iść na piechotę z dworca do domu, więc poszłam popatrzyć na rozkład jazdy w nadzieji, że może na horyzoncie pojawi się jakiś późny przedstawiciel KZK GOP. Z przyzwyczajenia spojrzałam też na rozkład piętnastki, choć nie spodziewałam się, że akurat będzie jechała. No i faktycznie. Planowo miała przyjechać za niecałe dziesięć minut. Jednak nie zdążyłam się nawet odwrócić gdy usłyszałam znajomy stukot i na przystanek wtoczyła się piękna, czerwona, hałaśliwa, obskurna, stara torpeda z napisem 15 na twarzy.
Śmieszne - pomyślałam i rzuciłam się przez ulicę w stronę torów, żeby przypadkiem nie odjechała beze mnie. A w środku jak zwykle, chociaż chyba nigdy jeszcze nie jechałam tak głośną piętnastką, ale może tylko mi się wydawało, bo noc już była i cicho na ulicach. Tym niemniej miło, że się pojawiła akutar wtedy. Współczuję ludziom, którzy na nią czekali później...

A dzisiaj zdradziłam piętnastkę, ale tylko w połowie, bo wracałam do domu 815. Było to błędem, bo w autobusie było tak strasznie duszno, że aż się nie dobrze robiło. I nie dało się otworzyć okna. To pewnie kara za zdradę... Chociaż z drugiej strony nie wiadomo, co się działo dzisiaj w piętnastkach, hehe.

Na koniec chciałam dodać, że jestem niewyspana, bo drastycznie skróciłam czas snu z 12 do 5 godzin i jest to straszne, ale za to byłam wczoraj na szantach i było fajnie.
Pozdrawiam moją grupę językową, która pierwszy raz w całości nie poszła na języki!! Musimy częśćiej chodzić na piwo. Może jak otworzą ogródek w P3 :D
Koniec weny.

Created by Magda

Brak komentarzy: