czwartek, 27 kwietnia 2006

Dzień Dobroci dla Pasażerów Piętnastek

No więc na wstępe chciałam powiedzieć, że udało mi się dojechać dzsiaj do szkoły, żeby wygłosić referat z prawa. Choć wiele osób martwiło się, że Piętnastka mnie zawiedzie. No, ale udało się i bardzo dobrze:)
Żeby nie było za fajnie, to w powrotnej drodze nie do końca się udało, ale wydaje mi się, że to tylko dlatego, że Piętnastka dba o moje zdrowie i uważa, że spacer to bardzo dobra rzecz. Tym mniemniej trochę smutek, bo zdaje się gdzieś był jakis wypadek... Nie udało mi się do końca tego wyłowić z brzęczenia Dyspozytorni.
Ale zacznijmy od poczatku. Czyli od tego, że uciekła mi piękna niebieska, przestronna, prawie pusta Piętnastka, z numerem wypisanym markerem na plecach. Tuż sprzed nosa. W nagrodę (po 14 minutach, co w sumie było miłe) przyjechała duszna pojedyncza, ale za to z nowymi siedzeniami. Takimi szarymi, wiecie. No i nawet mi się udało usiąść w okolicach Burowca. A jakiś przystojny młody człowiek otworzył mi okno, z którym nie mogłam sobie poradzić. Sama radość :)
Jednakowoż w okolicach Menelków zaczęłam przysłuchiwać się rozmowie Dyspozytrni z różnymi tramwajami i zaniepokoiło mnie to co usłyszałam. Mianowicie, że pilne, pilne, dwadzieścia sześć vis a vis czegoś. Pomyślałam jednak, że niewieki może mieć to na mnie wpływ, bo to jakby inna trasa. Potem jednak usłyszałam, jak dyspozytor zmienia kolejno trasy tramwajów.
Czy ktoś może mi wyjaśnić, dlaczego 14 ma jechać na Plac Wolności w Katowicach, skoro to 26 się rozpieprzyło i to w Sosnowcu? Choć być może ja się znowu na czymś nie znam i dla w tajemniczonych ma to jakiś sens, muszę o to zapytać Męża. (Mężu! Pytam Cię niniejszym :)
W każdym razie na Piętnastce też się odbiło, bo zamiast pojechać na Zagórze, pojechała do Będzina. Śmieszne. W sumie raczej nie przeszkadza mi to za bardzo, bo pogoda jest boska, a przez park wcale nie jest tak daleko do mnie jak z Menelków na przykład. Bardzo fajny spacerek :)
A na dodatek Pan Motorniczy był miły i na każdym przystanku od Dworca wychodził i mówił, że on to nie jedzie na Zagórze i nawet był młody i miał ładne okulary słoneczne.(Przystanków tych od Dworca do zjazdu na Będzin jest trzy, więc się nie przemęczył, ale liczy się chęć, prawda?)
Z resztą chyba dzisiaj jest Dzień Dobroci dla Pasażerów Piętnastki, bo rano jak wsiadałam do tramwaju, to inny Pan Motorniczy poczekał, aż usiądę, zanim ruszył, żebym się nie przewróciła.(A może po porostu czekał, bo był dwie minuty przed rozkładem? Na pewno nie;) A tym bardziej był miły dla Marysi, bo poczekał, aż ona wybiegnie na górę po schodach i nie zamknął jej drzwi przed nosem, tylko pozwolił jej wsiąść i bezpiecznie dojechać ze mną na uczelnię. BTW pierwszy raz faktycznie widziałam, jak Marysia biegnie po schodach na Piętnastkę. Mistrzostwo Świata w sprincie po schodach. Uważam, że ta strona Marysi jest niedoceniana. Niniejszym doceniam :)
Także ogólnie Piętnastka rządzi i super super, a ja mam dobry humor.

Pozdro dla wszystkich i komentujcie, komentujcie. Miejcie taki gest. Bo ładna jest pogoda i w ogóle :) A jak przyjdzie Marysia, to napisze swoją notkę i nikt mnie nie skomentuje znowu :( Bo nie wierzę, że ona dojedzie dzisiaj do domu bez przygód:D Hehe...

Mówiła Magda

Brak komentarzy: