wtorek, 2 grudnia 2008

Nie każdy może być numerem jeden.

Chciałam się poskarżyć, że jak ostatnio napisałam, że tęsknię za piętnastką, to się na mnie zemścił mój tramwaj numer cztery. A może pozazdrościł piętnastce i chciał być lepszy? Sama nie wiem.
W każdym razie stałam wzorem Marysi strasznie długo na przystanku tramwajowym, a tam - kolejno tramwaje numerami: 2, 1, 1, 3, 2, 1, 25, 1, 3, 1, 1, 1, 3, 2, 25, 1, 3, a potem dopiero moja czwórka - ale dla ułatwienia - zjazd do zajezdni...
Następnie przyjechała jedynka i trójka a za nią dwie czwórki. Nadmienić trzeba jeszcze, że w ciągu tej godziny rozkładowo powinno jechać 8 czwórek średnio co 6 minut. No ale nieprzygoda. Nie każdy może być numerem jeden, poza tym moim zdaniem, lepiej być numerem piętnaście, albo przynajmniej cztery. Tylko jakoś tramwaje warszawskie tego nie pojmują.

Magda, numer niejeden.

Brak komentarzy: