piątek, 6 października 2006

Jak już tutaj siedzę, to mogę napisać, jak genialne jest połączenie Katowice-Sosnowiec

Bo w sumie nie mam co robić... I trochę mi się nudzi... I trochę jestem mniej chora niż Marysia, która bardzo chora jest i jej współczujemy i <>
Bo zasadniczo teraz z tymi 15 to jest tak, że jak się jedzie do Katowic, to spoko, spoko, bo w Centrum na siebie czekają, a w Szopienicach już można wsiąść w cokolwiek. Natomiast jak się wraca, to albo się nie zdąża na autobus zastępczy i wtedy się stoi na Dworze jak ta sierota i marznie (jak ja dzisiaj), albo się nie zdąża na tramwaj na Ostrogórskiej i wtedy się stoi i czeka na autobus na Alejach (jak ja przedwczoraj). Nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby wszystko było na czas i na styk. Bo zawsze się coś musi spóźnić. Bo to nie moja wina, że zbyt wolno biegam... To wina tych 15 i T-15...
Normalnie mam już dość, a tu jeszcze minimum (niuniunin) miesiąc... Aaaarrhghhhh...
I ogólnie nic dobrego o piętnastkach dzisiaj :/
Ale za to zdałam egzamin i <> zamknęłam sesję :)

I jeszcze się chciałam poskarżyć, że nikt nie komentuje. Ja wiem, że Wy tu czasem wpadacie. To widać po liczniku odwiedzin. Toteż bądźcie łaskawi zostawić po sobie ślad. I nie mam tu na myśli żadnego wirusa ani buga!

Prawie zdrowa Magda

Brak komentarzy: