czwartek, 8 czerwca 2006

3 pod rząd, w tym 1 zepsuta, tak 2 razy, plus 13 i 3 papierosy

Śmieszne nieśmieszne. Rano moja piętnastka śmierdziała spalenizną tak, że myślałam, że nie wytrzymam. Ala to podwójna była. Potem zaś czekałam na trmawaj jedyne 40 minut:) Dobrze, że ładna pgoda chociaż była.
Wyszłam sobie z egzaminu, skserowałam co trzeba... Nawiasem mówiąć trochę mnie to kosztowało, ale nie ważne. Czego się nie robi dla wiedzy? Potem spotkałam się z Marysią, która pisała później niż ja ów egzamin. W czasie spotkania (pod E) widziałam 3 piętnastki pod rząd w przeciągu jakichś 10 minut. Ale że miałam dobry humor po egzaminie, nie wyciągnęłam słusznych wniosków. Wyciągnęłam niesłuszne. Mianowicie, że te trzy piętnastki będą niedługo wracać i na pewno się do którejś zmieszczę:) A tu zonk.
Siedzę sobie na przystanku... Co nie jest rzeczą łatwą zważywszy, że w ławeczce pozostała jedna deska, a ja miałam obcasy... I jest mi bardzo wygodnie. I czekam. przejechały wszytkie możliwe numery, w tym 3 siódemki pod rząd z czego jedna z napisem "AWARIA" na czole. Wszystkie oprócz 15, oczywiście. Wypaliłam 3 papierosy i czekam...
Nagle po 40 minutach mniej więcej, zobaczyłam coś dziwnego i niespotykanego. Tramwaj z numerem 13. Takie tramwaje naprawdę nie jeżdżą tą trasą. 16-widmo - tak, 41-widmo - też, inne widma, jak najbardziej, ale nigdy nie widziałam jeszcze 13. A już na pewno nie w takim stylu. W drzwiach tej 13, tych koło kabiny sterowania, stała pani motornicza i wyglądała w przód na tory, zamiast siedzieć na siedzeniu dla sterującego jak przyzwoity motorniczy. Ja nie wiem, jak ona tym kierowała, nie naciskając na pedały ani nic... Aha 13 była pogwójna. I teraz uwaga. Do podwójnej 13 przyczepiona była podwójna 15, z której środkowych drzwi pierwszego wagonu wystawał pan. Jak się domyślam, był to motorniczy tej piętnastki, ale nigdy nie wiwadomo. Pan też obserwował. Zdaje się obserwował, czy piętnastka na zakręcie nie zachacza o krawężnik... Bo w sumie te cztery wagony poruszały się z zadziwiającą predkością, jak na tramwaje.
Nie powiem, żeby mnie to nastroiło pozytywnie, w każdym razie straciłam ten optymizm, który napełnił mnie wcześniej, gdy widziałam tamte 3 piętnastki. Ale niepotrzebnie, bo już po 30 sekundach nadjechała działająca piętnastka, podwójna, nie śmierdząca, nie zapchana i siadłam sobie już na następnym przystanku. Więc chyba mimo wszystko podróż można zaliczyć do udanych:) W każdym razie optymizm powrócił:)

To tyle mam do przekazania dzisiaj. Być może dziś jest dobry tydzień i wszystko się jednak ułoży. Wszystkim studentom życzę udanej sesji!!

Told by Magda

Brak komentarzy: