wtorek, 7 sierpnia 2007

O warszawskich piętnastkach

Dziś jechałam warszawską piętnastką. Chora chyba jakaś była, bo zaczekała na przystanku na mnie i nic się po drodze nie spieprzyło i zawiozła mnie tam, gdzie trzeba. Choć nie wiedziałam, dokąd jedzie, bo jak tylko ją zobaczyłam, że tam stoi, to postanowiłam do niej wsiąść. Zawiozła mnie do metra, to miło z jej strony, nie?
A jeśli chodzi ogólnie o warszawską komunikację miejską, to naprawdę nie ma na co narzekać. Wszystko jeździ, a należy wziąć pod uwagę to, że cała stolica jest rozkopana w kosmos. Generalnie nie ma źle - jak to się mówi. Poza tym nawet jak coś się spieprzy, to naprawiają to w ciągu 15-20 minut a nie 4-5 godzin. To duży plus.
A wspominałam już, ze miesięczny nie kosztuje tu 48 PLN tylko 33 PLN?
Sami widzicie.

I warszawskie kolorowe snyyy....
Ja - Magda

Brak komentarzy: