wtorek, 3 października 2006

Pierwsza notka w nowym semestrze...

Ponieważ powinnam się uczyć, albo przynajmniej szukać pracy, a mi się już nie chce, to pomyslałam, że dodam sobie notkę, a co:)
Zasadniczo w związku z nowym semestrem, to jeżdżę sobie do szkoły tramwajo-autobuso-tramwajem. Właściwie t w związku z tym, żę rozkopali mi centrum i uprowadzili tory tramwajowe:) Ale w sumie póki co, to zadziwiająco sprawnie idzie to połączenie, wiecie? Pewnie dlatego, że z Menelków jedzie się autobusem, a przecież to tam najczęściej piętnastka się psuje, prawda?

Chociaż ostatio popsuła się pod zajezdnią zawodzie zadupie. Pani motornicza się zatrzymała i wysiadła. Po chwili dołączył do nie jakiś pan. I tak stali i patrzyli na ostatnie koła ostatniego (drugiego) wagonu. Ale nie chcieli nas wypuścić. Pomyślałyśmy z Marysią wtedy, że pierwszy raz jakikolwiek tramwaj złapał gumę i nie chcą tego nikomu pokazywać. No bo widział ktoś z was kiedyś tramwaj z kapciem?

Potem jednak pani motornicza nas wypuściła. Choć przez chwilę myślałam, że dla niepoznaki nas jednak zawiezie pod AE. Ale jednak nie. I wtedy okazało się, że wcale nie złapaliśmy gumy:( tylko coś dziwnego odpadło z tych takich kółek, co je tramwaj ma. Może to był kawałek hamulca? Nie wiem, zwisało na takies sprężynie. Kurcze, może powinnam się w końcu zainteresować budową tramwaju, żeby tak nie błyskać niewiedzą na prawo i lewo:) W każdym razie śmiesznie zwisało i dyndało. A pan zawołał, żeby pani motornicza odłączyła pantograf, bo jak on tam włozy ręce,to go może popieścić. Ja bym nie wkładała rąk do wnętrza piętnastki, za duży szacunek dla niej mam. Ale pan najwyraźniej miał ręce, które (ka)leczą, bo po chwili piętnastka odjechała. A my wsiadłyśmy w Jordana (23) i dogoniłyśmy pod AE inną piętnastkę, która miała numerek wypisany markerem na kartce i wciśnięty za tylną szybę. Też śmieszne.

I to było wczoraj. Pomyślałam wtedy, że teraz w nagrodę, czeka nas cały tydzień takich rzeczy. I wiecie co? Dzisiaj ledwie mi się udało przebiec pod ulicą, żeby zdążyć na autobus. A Marysi to on uciekł sprzed nosa. Bezczelny cham, burak i grejpfrut. Ciekawe co będzie jutro...
Ale za to rozszyfrowałam już autobus zastępczy T-15. Już wiem, gdzie jedzie i kiedy z niego wysiąść. Na pewno nie pod Europą. Dopiero potem można. Na Małachowskiego. Choć nic to nikomu nie mówi, bo przecież to nie jest zwykła trasa piętnastkowa:) W każdym razie umiem już wracać piętnastką do domu i jestem z tego powodu dumna jak nie wiem co:)
No i właściwie nie mam nic więcej do przekazania. Tylko to, że ciekawe, co będzie jutro. I to, że mam nadzieję, żę szybko położą nowe tory i będzie można wrócić do normalnych piętnastkowych awarii:) A tak to one jakieś takie sprawne są i na czas przyjeżdżają. (Nie awarie tylko piętnastki.) Jeszcze się przyzwyczaję, i to wtedy będzie?!

Zaniepokojona Magda

Brak komentarzy: